In I'm a Killer Pieprzyca tells a story inspired by Zdzisław
Marchwicki, an alleged serial killer accused of killing fourteen women.
He was found guilty by the communist regime of Poland and sentenced
to death. He also became the greatest enemy of the contemporaneous authorities,
which could not allow a bloody scar to appear on their image of the
ideal state. The communist regime was not interested in the facts that
there were lots of inadequacies in the investigation and that a part
of the evidence was fabricated. Marchwicki's death was meant to calm
the emotions of society.(...)
Maciej Pieprzyca tells the story from the perspective of Janusz, a young
policeman who manages a group investigating the Vampire of Zagłębie.
Being thrown in at the deep end and pressured by his superiors, Janusz
does everything to catch and sentence the murderer. The problem appears
when at one point he is forced to cross moral borders to continue the
investigation. This turns out to be the most interesting part of Pieprzyca's
film. The director shows a man who is pushed to choose between what
is morally right but bad for his career and what harms other people
but may bring a better life for him and his family. A classic detective
story suddenly becomes a parable for the price that one may have to
pay for personal fulfilment. Maciej Pieprzyca shows how much one can
accomplish by combining humility with craft and the courage to raise
arduous questions. (...)
I'm a Killer, one of the greatest winners of the 41st Gdynia Film Festival,
is a film journey through history. A scary, sometimes funny, stylishly
told, and above all - touchingly true story.
Bartosz Staszczyszyn, Culture.pl
|
|
"Jestem mordercą" to thriller inspirowany prawdziwymi
wydarzeniami z początku lat 70-tych. Główny bohater filmu, Janusz Jasiński,
jest młodym porucznikiem milicji. Po kolejnych niepowodzeniach śledztwa
w sprawie brutalnych zabójstw kobiet, zostaje mianowany nowym szefem
grupy dochodzeniowej. Stara się zrobić wszystko, by wykorzystać życiową
szansę i złapać seryjnego mordercę. Jak wiele będzie w stanie poświęcić
dla śledztwa?
W swym filmie Maciej Pieprzyca połączył stylową kryminalną opowieść,
psychologiczny thriller i filmowy moralitet o uwikłaniu w zło. "Jestem
mordercą" dowodzi, że kino popularne nie musi być głupie, a artystyczne
ambicje nie wykluczają komunikatywności. W "Jestem mordercą" Pieprzyca
opowiada historię inspirowaną przypadkiem Zdzisława Marchwickiego, domniemanego
seryjnego mordercy, który w 1975 roku został skazany na karę śmierci
przez sąd PRL. Oskarżony o zabójstwo 14 kobiet, był największym postrachem
swoich czasów. Stał się też największym wrogiem władzy ludowej, która
nie mogła pozwolić, by na idealnym wizerunku polskiej demokracji ludowej
pojawiła się krwawa rysa. PRL-owskich władz nie interesowało, że w śledztwie
dotyczącym Marchwickiego wiele było nieścisłości i białych plam, a część
dowodów została sfabrykowana. Jego śmierć miała uspokoić społeczne emocje.
(...)
Maciej Pieprzyca opowiada tę historię z perspektywy Janusza, młodego
milicjanta kierującego grupą rozpracowującą Wampira z Zagłębia. Wrzucony
na głęboką wodę, naciskany przez swoich przełożonych, robi wszystko,
by pojmać i skazać śląskiego zabójcę. Problem w tym, że z czasem będzie
musiał przekroczyć moralne granice. I właśnie ta część historii okazuje
się najciekawsza w filmie Pieprzycy. Autor "Jestem mordercą" pokazuje
człowieka zmuszonego do wybierania między tym, co moralnie słuszne,
ale szkodliwe dla jego kariery, a ludzką krzywdą, która stanie się przepustką
do lepszego życia dla niego i jego rodziny. Klasyczny kryminał, w którym
stawką jest zatrzymanie groźnego przestępcy, nagle przeobraża się w
przypowieść o cenie, jaką jesteśmy w stanie zapłacić za własne spełnienie.
Kino Macieja Pieprzycy pokazuje, jak wiele osiągnąć można, jeśli połączy
się pokorę wobec rzemiosła z odwagą zadawania niełatwych pytań.(...)
"Jestem mordercą", jeden
z największych zwycięzców 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni, to filmowa
podróż po historii. Straszna, czasami śmieszna, stylowo opowiedziana,
a przede wszystkim - wzruszająco prawdziwa.
Bartosz Staszczyszyn, Culture.pl
|